Strony

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

*Zaskakujący pomysł*

Hermiona i Draco ciągle, nie mogli uwierzyć w swoje nieszczęście, które ukazało się kilka minut temu w Wielkiej Sali, na ceremonii przydziału. Siedzieli  osobno przy swoich stołach, patrząc się na siebie ze smutkiem w oczach. Draco, który należał do domu Slytherina nie wiedział, czy się cieszyć czy płakać w tak żalosnym momencie w jakim się znalazł. Z początku, gdy tiara przydzieliła go do Slytherina poczuł falę ulgi przechodzącą przez jego ciało, bo nie musiał się obawiać złości swojego ojca. Szybko jednak przypomniał sobie o dziewczynce,która została przydzielona do domu Gryffindora, i od razu poczuł wzbierającą falę smutku, żalu ale i złości. Zastanawiał się, dlaczego nie mógł być z Hermioną razem w domu, nawet nie myślał o jednym z domów w których są, ale myślał o pozostałych jak Ravenclaw,czy Haffelpuff. Na pewno pasowali razem, chociaż do jednego z nich.. Myślał gorączkowo, i nawet insynuował,że po prostu tiara przydziału, jest bezwstydną kłamliwą czapką. Gdy jednak zastanowił się nad swoim oskarżeniem, poczuł się głupio, bo jednak tiara ma swoje lata i wie lepiej prawda?-pomślał. Malfoy, spojrzał na dziewczynkę i od razu poczuł jak jego mięśnie się rozluźniają, dopiero teraz zauważył jaki był spięty. Zrozumiał, że dziewczynka wpływa na niego uspokajająco.
Wpatrujac się w siebie nawzajem przyjaciele, nie zauważyli j
,że ceremonia wreszcie dobiegła końca.
Hermiona pierwsza odwróciła wzrok, ponieważ po sali przeszedł głos starego człowieka, który stał na środku wielkiej sali.
-Witam was bardzo serdecznie, w kolejnym roku nauki.. Jak wiecie albo i nie wiecie-tutaj nieznacznie się uśmiechnął- jestem Albus Dumbledore, dyrektorem tej jakże magicznej szkoły-zachichotal ze swojego jakże, malo śmiesznego żartu.- Mam nadzieje, że wszyscy uczniowie odpoczeli i są gotowi na dużą ilość nauki!. Zwracam się z prośbą do was moi mili.. Abyście nie zapedzali się w rejony zakazanego lasu jak i trzeciego piętra.-Tu spojrzał na wszystkich uczniów.- I pamiętajcie.. Bądźcie pracowici a spotka was nagroda! A teraz nie przedłużając, JEZDZ CIĘ , BAWCIE SIĘ, ŚMIEJCIE SIĘ! NO TO ŻYCZĘ SMACZNEGO! MNIAAM!-starzec zamlaskał i klasnął w dłonie. Po zrobieniu tej czynności na pustych misach, wyrosło pełno jedzenia, a w kielichach dużo soku dyniowego.
Hermiona nie mogła się na patrzeć na górę jedzenia, która znajdowała się przed nią. Spojrzała ostatni raz w stronę Draco i zaczęła wcinać wszystkiego po trochę.
Gdy wszyscy się na jedli, brudne miski i kielichy po soku dyniowym  zalśniły czystością. Jednak to nie był koniec uczty. Przed nimi stanęły wielkie misy z wszystkimi smakami lodów. Przez salę przeszła fala pisków. Hermiona spojrzała ukradkiem, na Draco, który od dłuższego czasu wpatrywał się w dziewczynkę. Granger zarumieniła się pod jego spojrzeniem. Nie wiedziała, dlaczego zawsze reagowała na Draco, rumieńcem, czy nawet plątaniem słów. Dziesięć minut później,gdy większość osób zjadła lody wielkości małych drzew, uczta dobiegła końca.
-MOI MILI, MAM NADZIEJĘ!,że najedliscie się, i napoiliście się, ponieważ uczta dobiegła końca a teraz do waszych dormitorium zaprowadzą was prefekci waszych domów. Miłych snów!- powiedział dyrektor uśmiechając się promiennie, po czym usiadł na swoim miejscu patrząc na uczniów wstających z miejsc.
-NO JUŻ, GRYFFINDOR PROSZĘ ZA MNĄ! ZA MNĄ PROSZĘ!-krzyczał tęgi chłopiec o płomienistych rudych włosach. Miał na sobie, czarną szatę, oraz odznakę prefekta,koloru domu Gryffindora.
Hermiona, wstajac z miejsca szukała gorączkowo spojrzeniem Malfoya. Chciała, życzyć mu dobrej, spokojnej nocy, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Dziewczynka mimowolnie posmutniała zwieszając głowę.
H
-Hermiono!- krzyknął znajomy głos, odbywający się za dziewczynką. Hermiona odwróciła się wypatrując chłopca, który ją zawołał.
-Draco! Cześć!-powiedziała, uśmiechając się w stronę biegnącego do niej chłopca.
-Chciał... Eeh.. Chciałem, życzyć ci dobrej nocy wysapał, w jej stronę, zmęczony po szybkim przebiegnięciu.
Hermionie zrobiło się ciepło, na sercu. Naprawdę obawiała się, że nie będą się już zacząć przyjaźnić, z powodu rozdzielenia do innych domów.
- Miłej nocy Malfoy.. Cieszę się, że jeszcze o mnie nie zapomniałeś- powiedziała żartobliwie.
Draco uśmiechnął się do dziewczynki, podchodząc do niej bliżej i przyciągając do przytulenia.
-Hermiono, NIGDY o tobie nie zapomnę.. Pamiętaj o mnie, nie ważne co się stanie..- powiedział ściskając ją jeszcze mocniej. Dziewczynka,oddała uścisk, lekko marszcząc nosek w geście niezrozumienia.
To oczywiste,że nigdy go nie zapomni. Jednak dziewczynka tylko kiwła głową na znak,ze rozumie  i nigdy go nie opuści. Chłopiec ostatni raz, spojrzał na Hermionę, odwracając się w przeciwną stronę. Hermioną lekko oszołomiona, pobiegła w stronę swoich domowników.
Dziewczynka idąc z tyłu za prefektem, myślała o tym, co powiedział jej Draco.. 'Pamiętaj o mnie.. Nie ważne co się stanie..' - powtórzyła słowa chłopca. Co się kryło za tym wyznaniem?- myślała gorączkowo. Dziewczynka była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła schodów, które się przemieszczały.
-No i jesteśmy! To będzie wasz dom na następne lata!.. KLUSECZKI CIĄGUTKI- z rozmyślań wyrwał Hermionę, prefekt.
Przed nimi gruba dama, otworzyła im przejście do ich domu. Wszyscy zaczęli wzdychać w geście aprobaty. W domu dominował kolor czerwony z złotem. Sama Hermiona rozdziawiła usta. Poczuła podekscytowanie,nową przygodą, nowym etapem w jej życiu.
-Po lewej stronie są pokoje dla dziewcząt, po prawej chłopców.. Ja jestem Percy, miłej nocy.-zwrócił się do pierwszorocznych prefekt, po czym zostawił ich w salonie. Dziewczynki rozdzieliły się tak jak i chłopcy. Hermiona będąc już w swoim pokoju rozmyślała o nadchodzącym jutrem, jak i nowymi lekcjami. Przed zaśnięciem, myślała o Draco, czy już śpi? A może, poznaje nowych przyjaciół.?- z tym pytaniami zasnęła w głęboki sen.
Draco w tym czasie, został powiadomiony o nienawiści, która jest głównie z Slytherinem i Gryffindorem. Chłopiec, miał w gule w gardle, którą nie mógł przełknąć. Szybko pobiegł do swojego pokoju, w którym zaczął gorączkowo szukać jakiegoś rozwiązania, w takiej sytuacji. Lubił Hermionę, a dosłownie pięć minut temu dowiedział się,że nie może z nią rozmawiać oraz,że jest jego.. Śmiertelnym wrogiem.
Kładąc się bezsilnie na łóżko, podejmował bardzo trudną decyzję.
-Od jutra, będę unikać Hermionę.-szepnął ,nie mogąc się wysilić.
Po tym, długo myślał o ich obietnicy.. Której obiecał nigdy nie zdradzić.-Przepraszam..- wydał z siebie ostatni dźwięk, po czym zasnął w płytki sen.


****
Następnego dnia Hermiona, zbudziła się dosyć wcześnie, przetarła oczy siadając na łóżku, rozglądając się po pokoju. Zauważyła, że cztery dziewczynki jeszcze znacznie śpią. Spojrzała na zegar na szafce nocnej,który wskazywał godzinę siódmą rano. Dziewczynka wiedząc, że nie zaśnie ponownie, wstała idąc do toalety. Po umyciu się, ubrała na siebie mundurek szkolny, w spódnicę, sweter, krawat, czarne buty i szatę.
Gdy ubrała, się i pościeliła łóżko, spojrzała na zegar,który wskazywał godzinę  dwadzieścia po siódmej.
Dziewczynka stwierdzając, że ma czas wzięła książkę idąc do salonu wspólnego.

Draco, budząc się nadal Nie wierzył w jego pecha. Nie chciał, stracić Hermiony, ale wiedział też,że nie może go nikt zobaczyć z Hermioną, bo wtedy miałby kłopoty z swoim domem. Przeciągając się na łóżku, zerknął ukradkiem w stronę zegara,który wskazywał godzinę wpół do ósmej rano.Draco nie chcąc się spóźnić na śniadanie, wstał ubierając w biegu spodnie i sweter, na końcu zawiązał krawat. Pobiegł szybko, w stronę łazienki, w której zrobił wszystkie poranne czynności. Szybko wybiegł, z pokoju ruszając korytarzem w stronę wielkiej sali.

Hermiona, wychodząc z pokoju wspólnego, zauważyła Draco, chciała do niego podbiec ale chłopiec zauważywszy dziewczynkę szybko pobiegł w stronę swojego stołu. Dziewczynkę ten gest zadziwił, ale i zmartwił.. No bo jednak, dlaczego chłopiec na nią tak zareagował.
Dziewczynka wchodząc, do Wielkiej sali, spojrzała w stronę Draco, który za wszelką cenę unikał jej spojrzenia. Nie wiedział, że to będzie tak trudne zadanie.

Po pysznym śniadaniu, Hermiona chciała spróbować jeszcze raz, spróbować podejść do Malfoya. Ale za każdym razem gdy miała, już to zrobić chłopiec momentalnie, przyspieszał swoje tępo
Później dziewczynka, nie miała okazji do niego podejść,ponieważ zaczynały się lekcje, najpierw transmutacja z którą co ciekawe miała z Draco, , pozniej eliksiry, zielartswo, historia i wiele wiele innych przedmiotów. Gdy Hermiona, miała iść na obiad zauważyła Dracona,który stał pod jej domem.
Dziewczynka niewiele myśląc, podeszła do chłopca z pytaniem na twarzy.
-słuchaj Hermionko.. Przepraszam, że cię unikam, ale mój dom.. Kazali mi.. Ponieważ Gryffindor jest naszych. WROGIEM.. - powiedział ze smutkiem w głosie.
Dziewczynka, słysząc to wyznanie otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale nic nie mogła wyksztusić.
Przez dłuższą chwilę, stała w osłupieniu patrząc się na chłopca..
- draco.. Chce mi się płakać.. Dobrze wiesz,że jesteś dla mnie WAŻNY.. I nie chce cie stracić.. Wymyślimy coś- powiedziała Hermiona po dłuższej ciszy. Patrzała się w niego z nadzieją w oczach,że może jednak się im uda.. Tylko jak? Zaczęła gorączkowo myśleć.. Na Hermiony usta, wkradł się uśmiech triumfu. Draco już wiedział, że ma plan.
- a wiec..-odezwała się dziewczynka.- będziemy udawać,że się nienawidzimy.. A po lekcjach możemy się gdzieś spotykać co ty na to?..- dokończyła, patrząc nie pewnie w chłopca.
Draco, który usłyszał plan dziewczynki uśmiechnął się szeroko, pomyślał, że to będzie o wiele lepsze od unikania dziewczynki..
-Zgoda, możemy zacząć od teraz.. Teraz obiaf, a więc przy wejściu do wielkiej sali, się 'pokłócimy'- powiedział uśmiechając z błyskiem w oku.
-Zgoda.- powiedziała dziewczynka, śmiejąc się, cichutko.
 Idąc razem do sali, myśleli nad słowami jakimi się poczęstują przed wejściem do sali..  Zdecydowali się na coś pospolitego.
Będąc przy wejściu do sali, zaczęli się patrzeć na siebie z wrogością w oczach.
-Nie łódź sie, NIKT CIĘ NIE BĘDZIE CHCIAŁ!- krzyknął Draco, łypiąc groźnie na dziewczynę
-TAK? IDŹ SIĘ WYPCHAJ TU GŁUPIA FRETKO!- krzykła dziewczynka e stronę przyjaciela.
-Ta.. COKOLWIEK GRANGER. - powiedział odwracając się w jej stronę, tak aby nikt nie  zauważył puszczanego w jej stronę, perskiego oka.
-Taa. COKOLWIEK MALFOY.- powiedziała Hermiona z wyraźną kpiną w głosie.
W wielkiej sali, wszyscy wpatrywali się w ich dwójkę. Hermiona i Draco szli wkurzeni do swoich miejsc.
Gdy usiedli, wszyscy jak jeden mąż,powrócili do swoich rozmów.
Hermiona i Draco widząc, że nie są już więcej w centrum uwagi, uśmiechneli się w swoją stronę.
------------------------------
HEJ! Przepraszam, że tak długo nie poszłam rozdziałów, ale mój laptop jest u wujka a więc, nie mogłam pisać.. Ale nie mogłam się powstrzymać, więc napisałam ten rozdział na telefonie! Nawet nie było tak,źle :) Mam nadzieje, że i wam się spodoba. Kochani czekam na wasze komentarze, i miłego czytania. X

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz