wtorek, 9 sierpnia 2016

*Nasze pierwsze spotkanie*



Peron, który miał numer dziewięć i trzy czwarte,był wyłącznie dla uczniów którzy będą uczęszczać jak i uczęszczają do szkoły Magii i Czarodziejstwa w szkole Hogwart. Pierwsze co ujrzała Hermiona po dostaniu się na właściwy peron,był wielki, lśniący czerwony Express. Dziewczynka pierwszy raz jechała do szkoły Magii i Czarodziejstwa, była bardzo podekscytowana. Nigdy nie była świadoma swoich nadprzyrodzonych zdolności,ponieważ jej rodzice nie pochodzili z świata czarodziejów. Hermiona pochodziła z rodziny mugolskiej-(zwykłych pozamagicznych ludzi). Peron, który dziewczynka ujrzała po przebiegnięciu na  białą barierkę,był wielki i było widać,że to nie był zwykły mugolski przystanek. Dominowała na peronie o numerze dziewięć i trzy czwarte- krwista czerwień,która była na pięknych cegłach. Po prawej stronie Hermiona ujrzała wszelkie rodzaje sów, nigdy czegoś takiego w życiu nie widziała,były śnieżne, puchacze,uszatki i wiele wiele innych. Po dokładnych oględzinach peronu,dziewczynka popchnęła swój ciężki wózek ruszając do najbliższego wejścia do Expressu.
-Eh.. ah.. Nie.. Nie dam rady sama.- wysapała, próbując wtaszczyć ciężki kufer do środka pociągu.
Hermiona gorączkowo rozglądała się po peronie w poszukiwaniu, kogoś kto mógłby jej pomóc.
-Potrzebujesz pomocy?- zapytał jakiś chłopięcy głos.
Dziewczynka natychmiast obróciła się w stronę wydawanego dźwięku,chłopiec stał tuż za nią.
Był to szczupły chłopczyk o bardzo jasnych włosach, i jasnych zielonych oczach. Miał na sobie czarny garnitur,który wyglądał na dosyć drogi.
-Ekhm.. Tak, dziękuje- Odpowiedziała, uśmiechając się w stronę nieznajomego niepewnie.
Chłopiec odwzajemnił jej ciepłym uśmiechem,i pomógł jej wnieść ciężki kufer,do środka.
-Jestem Draco.. Draco Malfoy.- powiedział chłopiec wyciągając w stronę dziewczynki chudą dłoń.
-Oh, tak, Hermiona Granger, miło mi.- dziewczynka podała mu dłoń,ściskając je na przywitanie.
  -To może, wejdziemy już i poszukamy wolnego miejsca?-  Zapytał Draco, uśmiechając się w stronę dziewczynki.
Hermiona nie wypowiadając żadnego słowa, pokiwała głową i weszła do pociągu.
Szli razem ramię w ramię, raz po raz oglądając się i szukając miejsc, w których nie byłoby nikogo.

Gdy stracili nadzieję, na odnalezienie wolnych miejsc, weszli do ostatniego wagonu i zobaczyli jedno wolne miejsce, jakby było przeznaczone właśnie tylko dla nich.
Spojrzeli uśmiechając się do siebie, z radości odnalezienia wspaniałych miejsc.
Wchodząc zamknęli za sobą drzwi, po czym położyli wygodnie swoje kufy obok siebie, siadając wygodnie, raz po raz zerkając na siebie z krążącym uśmiechem na ich ustach.
Co dziwniejsze, nie przeszkadzało im wpatrywanie się w siebie wzajemnie. Wręcz przeciwnie, cieszyli się spokojem  jaki ich otaczał.


Po kilku minutach a może godzinach, wpatrywania się w siebie, Hermiona lekko poróżowiała na policzkach, nigdy nikt nie wpatrywał się w nią tak.. natarczywie. W starej szkole, do której chodziła, nikt nigdy nie zwracał na nią większej uwagi. Tak na prawdę zwracali na nią uwagę, tylko wtedy gdy  chcieli jej dogryźć albo zapytać się czy nie odrobiłaby  im jakiejś pracy domowej. Hermiona nie była zwykłą dziewczynką,  była też bardzo pracowita i mądra. Kochała czytać dużo książek i przede wszystkim lubiła uczyć się różnych przedmiotów. Dlatego właśnie nikt nie zwracał na niej większej uwagi, no może poza kolegami, którzy dzień w dzień, wyśmiewali się z jej krzywych zębów, i puszystych włosów. Dlatego tak bardzo się cieszyła pójścia do nowej szkoły, oraz dowiedzenia się,że jest czarodziejką.
-Nigdy cię wcześniej  nie spotkałem, na ulicy pokątnej- z zamyśleń wyrwał ją głos Draco.
Nie miała bladego pojęcia co mu na to odpowiedzieć. Wygląda na to,że on od zawsze wiedział jakiego jest pochodzenia. Ah.. A co jak mnie wyśmieje?- dziewczynka zadała sobie to pytanie w duchu.
- Ponieważ,nigdy tak na prawdę nie wiedziałam,że jestem czarodziejką,byłam tam raz, i to dość nie dawno temu...- spojrzała na niego, dość nie pewna, co na to odpowie.
Draco milczał dłuższą chwilę, zastanawiając się nad czymś bardzo uważnie, a Hermiona siedziała jak na szpilkach, w myślach karcąc siebie za to,że po prostu nie skłamała. Bardzo chciała mieć w Hogwarcie chociaż jednego przyjaciela.
Po dłuższej chwili, chłopiec spojrzał na nią po czym, delikatnie się uśmiechnął.
-Hermiono.. moi rodzice... jakby mnie teraz zobaczyli..  z osobą z rodziny MUGOLSKIEJ...  oni.. zabiliby mnie.- Powiedział, cicho patrząc się na dziewczynkę siedzącą na przeciwko niego.- Ale.. to nie ma dla mnie znaczenia, ponieważ LUBIĘ CIĘ, i nikt, nawet moi rodzice tego nie zmienią.- Dokończył zdanie, tym razem uśmiechając się szczerzej.
Hermionie jakby z kamień serca spadł, po usłyszenia tych słów, nigdy by nie chciała aby przez nią ktoś został ukarany a co gorsza zabity...- Dziewczynkę przeszyło zimno, a na jej ciele zagościła gęsia skórka. Zatrzęsła się.
- Oh, zimno ci? Masz- zdjął swój garnitur, okrywając ją szczelnie.-Dziwne, dość ciepło tu.. może się przeziębiłaś?- zapytał marszcząc brwi, w geście zmieszania i jakby.. troski?
- Dz.. Dzi.. Dziękuje- Hermiona wydukała przez zaciśnięte zęby.
Długo po tym, gdy Draco okrył ją szczelnie swoim nakryciem, śmiali się i wygłupiali w pociąg Express, który śmigał z dużą prędkością.
-Nie,.. nie wierzę.. Hermiono.. Ha. naprawdę?- Chłopiec wydusił przez napad śmiechu- Ugryzłaś Detistę?- dokończył, ocierając z kącików oczu łzę.
- Draco!, Nie.. Nie Detistę, Tylko Dentystę.. i tak, przez przypadek po prostu tak jakoś wyszło-zaśmiała się lekko, czując jak po policzkach rozlewa się fala gorąca.
- No nie.. tak przez przyp..
- KAWA, HERBATA, NAPOJE!- CIASTKA,FASOLKI WSZYSTKICH SMAKÓW I WIELE WIELE INNYCH!- KAWA, HERBATA, NAPOJE!- przerwała mu, starsza pani, która wiozła wielki wózek z przeróżnymi smakołykami. Hermionie dość głośno zaburczało w brzuchu,zawstydzona do czerwoności podbiegła do drzwi, aby zabrać sobie coś do jedzenia, jednak szybko się zatrzymała odwracając się w stronę Dracona.
-A ty? Chciałbyś coś?- zapytała, uśmiechając się promiennie.
-Nie dzięki.. nie jestem głodny- odpowiedział,odwzajemniając uśmiech,
Hermiona, nie wiele myśląc otworzyła drzwi, i udała się w stronę uśmiechniętej starszej pani.
-Ja poproszę Herbatkę i czekoladowe żaby,.. ah ii Fasolki wszystkich smaków.- dziewczynka, wzięła o co poprosiła i udała się w stronę Draco.


**
Po kilkunastu minutach, pociąg się zatrzymał. Draco i Hermiona spojrzeli na siebie uśmiechając się szeroko mówiąc jednocześnie- Dojechaliśmy.
Wysiadając, czuli się wspaniale, ponieważ wiedzieli,że ich przyjaźń utrzyma się długo i jeszcze dłużej.
__________________________________________________________________________________
                                                            TADAAM! Jest, jest kochani, udało mi się napisać drugi rozdział, to jest niesamowite,myślałam,że dzisiaj już go nie skończę, ale jednak jest!,
Mam nadzieję,że i wam się spodoba, czekam na wasze komentarze. I co sądzicie o takim Draco? Czy może jednak, nie będzie lubiał Harryego?. To tyle, buziaki. x~` Sylwia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz