niedziela, 7 sierpnia 2016

*Mój pierwszy dzień*

Myślami byłam daleko,nie wiedziałam jak mam na to zareagować. Przed chwilą po dostaniu listu dowiedziałam się,że nie jestem zwykłą nastolatką. Jeszcze minutę temu, byłam zwykłą dziewczynką, która miała zacząć uczęszczać po wakacjach do gimnazjum,a tym czasem nie będę chodzić do zwykłej szkoły.
Moje dotychczasowe życie zmieni się diametralnie kiedy przekroczę próg szkoły Hogwart.
W liście,który teraz trzymam w rękach dowiedziałam się, że jestem czarodziejką,oraz,że mieszkam w rodzinie mugolskiej. Moi rodzice nie są czarodziejami, stąd nie wiedziałam,że jestem inna.
-Hermiona, kolacja!-moje rozmyślenia przerwała moja mama.
Schodząc po schodach na dół, zauważyłam swoich rodziców jak o czymś rozmawiają szeptem.
-Mamo.. Tato, o czym tak dyskutujecie?-zapytałam ciekawa tego co mi odpowiedzą.
Podskoczyli na mój widok i zapadła długa cisza. Po chwili jednak zdali sobie sprawę, że zadałam im pytanie.
-Skarbie, ja z mamą.. wiedz,że jesteśmy z ciebie dumni i nadal cię kochamy.. to,że jesteś inna niż my to nic nie znaczy wiesz? Jesteś wyjątkowa.. Jutro zabierzemy cię po nowe rzeczy do twojej nowej szkoły skarbie.- powiedział to przytulając mnie do swojej piersi.
Zaskoczyli mnie tą wypowiedzią, spodziewałam się mniejszego entuzjazmu, chociaż z drugiej strony znam swoich rodziców i wiem,że zrobią wszystko aby mnie uszczęśliwić.
-Dziękuje wam, jesteście najlepszymi rodzicami.
Po przepysznej kolacji, zrobionej przez moją mamę, udałam się do swojego pokoju, aby zapaść w głęboki sen.
*
Z samego rana Hermiona udała  się z rodzicami, na ulicę Pokątną, ulice na którą dało się przejść za pomocą baru o nazwie ''Dziurawy kocioł''
Była to Ulica, jakiej nigdy dotąd nie widziała w swoim jedynastoletnim życiu.
Słońce połyskiwało na stosie kotłów przed najbliższym sklepem po prawej stronie ''KOTŁY WSZYSTKIE ROZMIARY-MIEDZIANE,MOSIĘŻNE,CYNOWE,SREBRNE- SAMOMIESZALNE -SKŁADANE''. Za to po lewej stronie był sklep z przeróżnymi sowami, '' CENTRUM HANDLOWE EEYLOPA-SOWY-PUCHACZE- SYCZKI, WŁOCHATKI,USZATKI ŚNIEŻNE''-głosił szyld nas sklepem. I było wiele wiele innych sklepów przez które przechodziła.
Były też sklepy z szatami, sklepy z teleskopami, witryny pełne bułeczek ze śledzionami nietoperzy,które Hermiona pierwszy raz w życiu widziała na oczy,stosy ksiąg z zaklęciami, pióra, zwoje pergaminu,butelki z magicznymi napojami,globusy..
-Oh, to Bank Gringota- powiedziała Hermiona
Doszli do śnieżnobiałego budynku,który wyrastał ponad okoliczne sklepy.
Rodzice Hermiony udali się do Banku gdzie pracują gobliny, a sami kazali dziewczynce poczekać na zewnątrz.
*
Po kilku godzinnym spędzeniu na ulicy Pokątnej, Hermiona była naładowana po brzegi przeróżnych książek, pliki zwoju pergaminu,różdżki, oraz szat, w których będzie na co dzień po szkole Hogwart.
Miała też, 'pieniądze' czarodziejów, Galeony, Sykle i Knuty. Szybko zrozumiała,że siedemnaście sykli to jeden galeon, a dwadzieścia jeden knutów to sykl. Była bardzo bystrą dziewczynką, która zawsze była prymuską w szkolę. Po wróceniu do mieszkania, Hermiona szybko pobiegła z torbami do pokoju, od razu wyciągając książki i ucząc się ich na pamięć.
Zapowiadała się długa nieprzespana noc.
*
Ostatni miesiąc w domu Hermiony, był bardzo napięty.
Mama dziewczynki, chciała spędzać z nią każdą wolną chwilę, wiedząc,że zbliża się ten wyczekiwany moment, w którym będzie musiała opuścić dom na rok aby zamieszkać w szkole Hogwart i uczyć sie zupełnie innych rzeczy niż inne dzieciaki w jej wieku. Nie wiedzieli jak to będzie, i czy będą mogli się z nią kontaktować. Hermiona za to była bardzo podekscytowana,pójściem do nowej szkoły.Przeczytała wszystkie książki nowych przedmiotów, oraz o Szkole Hogwart. Wiedziała,że będzie mogła wysłać do rodziców sowę, albo że przejście na peron dziewięć i trzy czwarte jest za bramką między dziewiątym a dziesiątym peronem. Wiedziała większość o Szkole, ale nie wszystko.
Ostatniego Dnia sierpnia,Hermiona uznała, że najwyższy czas porozmawiania z rodzicami o komunikacji przez cały rok. Schodząc do kuchni zauważyła rodziców dość smutnych, zrozumiała dlaczego bije od nich smutek.
-Mamo.. Tato, kocham was dobrze o tym wiecie, cieszę się,że jadę do Hogwartu. Ah w sprawie rozmów przez ten rok szkolny, będę przesyłać wam szkolną sowę. Tak Komunikują się czarodzieje między sobą.- powiedziała podchodząc do nich bliżej, i przytulając ich mocno- Za nim się obejrzycie będę spowrotem w domu.-dodała widząc, jak mamy warga niebiezpiecznie drży.

Po odbytej rozmowie wszyscy poszli do swoich pokoi, raz po raz całując się i życząc dobrej nocy.
Tej nocy Hermiona była zbyt podekscytowana aby myśleć o spaniu,nie stresowała się, była szczęśliwa, i zastanawiała się czy lekcję będą wspaniałe.-mam nadzieję- szepnęła i po chwili odpłynęła w sen.
*
Nazajutrz, Hermiona obudziła się dosyć wcześnie  z podekscytowania. Szybko  założyła na siebie dżinsy,szarą koszulkę , spakowała ostatnie książki, zwoje pergaminu, kociołek i eliksiry. Za nim się obejrzała wielki kufer był ładowany do bagażnika.
Przed dworzec na King's Cross zajechali o dziesiątej trzydzieści pięć. Ojciec Hermiony wtaszczył kufer na wózek bagażowy, który sam pociągnął aż na perony. Hermiona była wdzięczna tacie, ponieważ dość dużo ważył jej kufer, a ona była malutka i szczupła. Stając między dziewiątym a dziesiątym peronem, ostatni raz pożegnała się z rodzicami i udała się prosto przed siebie na białą barierkę. Wiedziała,że nikt nie powinien jej zobaczyć, ponieważ czytała o tym w książkach.
Szła prosto na barierkę- barierka była coraz bliżej, zamknęła oczy i.. otworzywszy oczy ujrzała inny peron.. peron dziewięć i trzy czwarte.
_________________________________________

Tadam! jest pierwszy rozdział i jestem strasznie z niego zadowolona. Jestem taka podekscytowana, mam nadzieję że i wam się równo mocno spodoba jak mi.
Czekam na wasze ciepłe komentarze!




4 komentarze:

  1. Ale cudowny ! Czekam na dalszy rozdział❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwia, kochanie brawo. Cudowny rozdział i bardzo dobrze mi się go czyta. Pisz dalej, a zobaczysz, że to co robisz jest na skale wybitnych pisarzy! Pisz dzielnie. Kocham Cię, pamiętaj. Buziak. ~ Lika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angelika, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy ten komentarz, to tak jak bym dostała go od Collen Hoveer, jeszcze wiele mi brakuje. Dziękuje i kocham cię. Nie zapominaj o mnie, całuje mocno xx

      Usuń